w ciągu ostatnich dwóch dekad opublikowane czesne na studiach wzrosło w cenie bardziej niż jakiekolwiek inne dobra lub usługi poza opieką szpitalną. Inflacja czesnego wzrosła szybciej niż koszty usług medycznych, opieki nad dziećmi i mieszkań. Podczas gdy hojna pomoc finansowa oznacza, że studenci zwykle płacą znacznie mniej niż „cena naklejki” czesnego, Cena netto publicznych czteroletnich szkół wyższych nadal ponad dwukrotnie od przełomu wieków. Co więcej, podstawowe koszty w amerykańskich uczelniach są najwyższe z każdego dużego kraju w rozwiniętym świecie.
nowy artykuł ekonomistki Beth Akers Z Manhattan Institute (mój były pracodawca) pyta, dlaczego czesne na studiach jest tak wysokie i wciąż rośnie. Bliższe przyczyny inflacji czesnego są znane: wzdęcia administracyjne, nadmierna rozbudowa udogodnień kampusu, model zależny od wysokiej płacy pracy i łatwa dostępność subsydiowanych kredytów studenckich.
jednak głębsze pytanie brzmi, dlaczego rynek pozwolił na utrzymanie się tych nieefektywności kosztowych. W większości branż konkurencja z czasem obniża koszty produktów. Pierwszy laptop kosztował ponad $5,000 w dzisiejszych dolarach, ale teraz laptopy o znacznie większej mocy obliczeniowej można kupić za $ 200. Dlaczego to samo zjawisko nie wystąpiło w szkolnictwie wyższym?
Akers bada cztery potencjalne wyjaśnienia: studenci przeceniają powrót do pewnego stopnia; uczelnie nie są przejrzyste co do swoich prawdziwych cen; zbyt mało instytucji działa na każdym rynku regionalnym; i istnieją poważne bariery wejścia dla nowych dostawców usług edukacyjnych.
wielu studentów traktuje studia jako „złoty bilet” do klasy średniej, twierdzi Akers. Decyzja o pójściu na studia jest zasadniczo kalkulacją kosztów i korzyści. Jeśli finansowy zwrot na studia jest wystarczająco wysoki, studenci powinni teoretycznie być gotowi zapłacić wysokie kwoty za czesne, ponieważ nadal wychodzą z przodu na dłuższą metę.
ale niewielu studentów siedzi z arkuszami kalkulacyjnymi Excel, aby obliczyć powrót do college ’ u; zamiast tego polegają na wrażeniach na temat tego, ile dyplom uczelni zarobi na dłuższą metę. Jednak tylko niektóre stopnie są warte zapłacenia najwyższego dolara. Ogólne wrażenie, że każdy dyplom jest cenny – „złoty bilet”, czy że tak powiem-popycha gotowość studentów do płacenia za studia, a w konsekwencji zawyża czesne.
nawet jeśli tak jest, wystarczająco konkurencyjny rynek szkolnictwa wyższego powinien nadal obniżać cenę uczelni. Akers identyfikuje zatem inny problem: prawdziwa cena edukacji w college ’ u jest zwykle ukryta. Podczas gdy większość studentów otrzymuje przynajmniej pewną pomoc finansową, potencjalni studenci zwykle nie wiedzą, ile pomocy otrzymają, dopóki nie zostaną przyjęci na studia.
to sprawia, że zakupy porównawcze w szerokim zakresie instytucji są niemożliwe. Opłaty za aplikacje i czas ograniczają liczbę uczelni, do których każdy student może się ubiegać, więc liczba uczelni, wśród których student może porównywać ceny, może być tak mała, jak jedna. Wiedząc, że studenci będą mieli kilka alternatyw, zanim faktycznie zobaczą, co zapłacą, uczelnie mają wszelkie zachęty do skąpego korzystania z pomocy finansowej.
kolejnym czynnikiem ograniczającym wybór jest to, że większość studentów ma ograniczone możliwości Szkolnictwa Wyższego. Chociaż istnieją tysiące akredytowanych uczelni w całym kraju, typowy student ma znacznie mniej opcji. Większość studentów uczęszcza do college ’ u w swoim kraju, dzięki połączeniu stromych zniżek dla mieszkańców stanu, znajomości lokalnych szkół i chęci zaoszczędzenia pieniędzy, mieszkając w domu. Z niewielu konkurentów, uczelnie napotykają mniejszą presję konkurencyjną, aby zapewnić rabaty cenowe lub poprawić jakość edukacji.
wysokie ceny i niewiele instytucji powinny zapewnić alternatywnym dostawcom edukacji wystarczającą możliwość wejścia na rynek i obniżyć ceny dzięki konkurencji. Jednak większość z tych alternatywnych dostawców będzie miała trudności z dostępem do federalnej pomocy finansowej, co oznacza, że Warunki gry nie są równe między tradycyjnymi szkołami a nowymi.
wszystkie uczelnie muszą być akredytowane, aby uzyskać dostęp do pomocy federalnej, ale system akredytacji jest zazwyczaj wrogi nowym graczom. Akredytatorzy często oceniają szkoły na podstawie takich czynników, jak program nauczania i Wydział, a nie na podstawie tego, czy osiągają lepsze wyniki uczniów za niższą cenę. System ten jest niekorzystny dla szkół z nowszymi i tańszymi, ale potencjalnie bardziej efektywnymi modelami edukacyjnymi.
te problemy są głęboko zakorzenione w amerykańskim systemie szkolnictwa wyższego, a ich odwrócenie wymaga pracy. Akers ma kilka propozycji ich rozwiązania, które dzielą się na dwie główne grupy. Pierwszym aspektem jej strategii jest przejrzystość. Należy udostępnić i udostępnić lepsze dane dotyczące pomocy finansowej i cen netto, a także dane dotyczące typowych zarobków po ukończeniu studiów. Pomoże to poinformować studentów, czy dany stopień college jest wart kosztów.
drugi aspekt polega na otwarciu rynku szkolnictwa wyższego na konkurencję poprzez usunięcie akredytatorów z ich roli strażników federalnej pomocy finansowej, a zamiast tego przydzielanie funduszy w oparciu o wyniki studentów. Nie tylko zachęci to nowych uczestników, ale zmusi istniejące uniwersytety do poszukiwania efektywności kosztowej i obniżania cen w celu konkurowania.
branże takie jak szkolnictwo wyższe odnotowały ogromny wzrost kosztów w ciągu ostatnich dziesięcioleci, nawet gdy koszty innych towarów i usług spadły. Przejrzystość cen i silna konkurencja znacznie przyczyniły się do obniżenia cen w innych branżach. System szkolnictwa wyższego powinien podążać ich śladem.