cofnijmy się o trzy i pół roku: Maryja wyczuła, że nadchodzi zmiana. Nawet w małym miasteczku Nazaret ludzie mówili o Janie Chrzcicielu i jego poruszającym orędziu pokuty. Maria widziała, że jej najstarszy syn postrzegał tę wiadomość jako sygnał; nadszedł czas, aby rozpocząć jego służbę. (Mateusza 3:1, 13) dla Marii i jej domu nieobecność Jezusa oznaczałaby pewnego rodzaju przewrót. Dlaczego?
wydaje się prawdopodobne, że mąż Marii, Józef, już zmarł. Jeśli tak, Mary nie była obca stracie. * Jezus był teraz nazywany nie tylko „synem cieśli”, ale także ” cieślą.”Widocznie Jezus przejął sprawy ojca i przejął rolę żywiciela dla rodziny, która obejmowała co najmniej sześcioro dzieci, które urodziły się po nim. (EW. Mateusza 13.55, 56; Ew. Marka 6.3) nawet gdyby Jezus szkolił Jakuba-prawdopodobnie następnego najstarszego syna-do prowadzenia handlu, odejście najstarszego nie byłoby łatwe dla rodziny. Maryja znosiła już ciężki ciężar; czy obawiała się tego przejścia? Możemy tylko zgadywać. Ale tutaj jest ważniejsze pytanie: Jak zareagowałaby, gdy Jezus z Nazaretu stał się Jezusem Chrystusem, od dawna obiecanym Mesjaszem? Jedna z relacji biblijnych ujawnia coś w tym względzie.- Jan 2:1-12.
Jezus udał się do Jana, aby się ochrzcić, a następnie stał się pomazańcem Bożym, czyli Mesjaszem. (Łk 3:21, 22) potem zaczął wybierać swoich uczniów. Pilne choć jego praca była, nadal miał czas na szczęśliwe okazje z rodziną i przyjaciółmi. Wraz ze swoją matką, uczniami i cielesnymi braćmi udał się na ucztę weselną do Kany, która była widocznie miastem na szczycie wzgórza, jakieś osiem mil (13 km) od Nazaretu. Podczas uroczystości Maryja uświadomiła sobie pewien problem. Być może zauważyła, że niektórzy z rodziny pary wymieniali paniczne spojrzenia i pilne szepty. Skończyło im się wino! W ich kulturze taki brak zwyczajowej gościnności zawstydziłby rodzinę, straszliwie marszując tę okazję. Maryja czuła ich i zwróciła się do Jezusa.
„nie mają wina” – powiedziała synowi. Czego się spodziewała? Możemy sobie tylko wyobrazić, ale wiedziała, że jej syn był wielkim człowiekiem, który dokonałby wielkich rzeczy. Może miała nadzieję, że zacznie teraz. W efekcie powiedziała do niego: „Synu, proszę zrób coś z tym!”Odpowiedź Jezusa musiała ją zaskoczyć. On powiedział: „kobieto, dlaczego to dotyczy mnie i ciebie?”Słowa Jezusa nie zawierały braku szacunku, chociaż zostały źle zinterpretowane w ten sposób. Jego słowa jednak przekazywały delikatną naganę. Jezus przypominał swojej matce, że ona naprawdę nie miała nic do powiedzenia w sposobie, w jaki on kierował swoją służbą; to było zarezerwowane dla jego ojca, Jahwe.
Maria przyjęła poprawkę syna, była bowiem kobietą wrażliwą i pokorną. Zwróciła się do tych, którzy służą na uczcie i powiedziała po prostu: „Rób, co ci każe.”Maryja zobaczyła, że nie jest już jej zadaniem kierowanie synem; raczej ona i inni powinni go kierować. Ze swojej strony Jezus pokazał, że podziela współczucie matki dla tego nowożeństwa. Dokonał pierwszego ze swoich cudów, zamieniając wodę w dobre wino. Wynik? „Jego uczniowie pokładali w nim wiarę.”Maryja też zawierzyła Jezusowi. Spojrzała na niego nie tylko jako na swojego syna, ale jako Na swego Pana i Zbawiciela.
rodzice dzisiaj mogą wiele nauczyć się od wiary Maryi. Nikt inny nie wychował dziecka tak jak Jezus. Ale kiedy jakiekolwiek dziecko, nawet niedoskonałe, staje się DOROSŁYM, przejście może stanowić wyzwanie. Rodzic może mieć tendencję do kontynuowania leczenia syna lub córki jako małego dziecka, choć takie leczenie może nie być już właściwe. (1 Koryntian 13:11) Jak rodzic może być pomocny dorosłemu potomstwu? Jednym ze sposobów jest wyrażenie szczerej pewności, że wierny syn lub córka nadal będą stosować nauki biblijne i w rezultacie otrzymają błogosławieństwo Jehowy. Pokorne przejawy wiary i zaufania rodziców mogą przynieść dorosłym dzieciom wiele dobrego. Jezus bez wątpienia cenił wsparcie Maryi w tych pełnych wydarzeń latach.